Dziennik remontowy #2. Prace remontowe, nasze błędy + wskazówki!

Remont skończony! Zostało nam jeszcze kilka drobnych poprawek i zmian, ale można powiedzieć, że najtrudniejszy etap jest już za nami. Opis i zdjęcia z remontu z pewnością nie są tak ciekawe jak efekty metamorfozy i zestawienie przed/po, dlatego żeby Was nie zanudzać, pomyślałam, że zbiorę całe dwa miesiące prac remontowych w jeden wpis. Tym sposobem osoby, które planują remont/budowę lub są już na tym etapie (albo po prostu które ten temat interesuje) będą miały wszystko w jednym miejscu. A podczas tych kilku miesięcy poza zdobytym doświadczeniem, mieliśmy też kilka mniejszych i większych wpadek, więc mam nadzieję, że to czym się tu z Wami podzielę pozwoli Wam uniknąć przynajmniej kilku błędów, które my popełniliśmy po drodze ;)
Prace remontowe przeprowadzone w mieszkaniu
- hydraulika
- przeniesienie kuchni
- przeniesienie drzwi od łazienki
- wyburzenie ściany między przedpokojem a pokojem dziennym
- likwidacja pawlacza
- całkowity remont łazienki wraz z hydrauliką
- zrobienie podwieszanych sufitów
- wyrównanie ścian (gładzie/karton-gips)
- położenie nowej podłogi
- wymiana drzwi wewnętrznych i zewnętrznych
- elektryka
Tak jak już wspominałam w poprzednich wpisach, największym wyzwaniem było przeniesienie hydrauliki i zrobienie kuchni w przedpokoju. Generalnie największym problemem była hydraulika, bo nawet w łazience było duże zamieszanie z takim rozmieszczeniem stref na jakim nam zależało. Ostatecznie udało nam się wygrać kilka ciężkich bitew z hydraulikami, więc finalny efekt jest sukcesem! Reszta poszła raczej gładko i w miarę sprawnie.
Podwieszane sufity zrobione zostały w całym mieszkaniu. Z 2,90 m wysokości zrobiło się około 2,70 m.
Hydraulika zrobiona! To właśnie z tym etapem był największy problem i ryzyko, że przebijemy sufit sąsiadce :) Tu, gdzie wcześniej był przedpokój, teraz będzie kuchnia.
Zabudowa kuchni była wymierzona co do centymetra.
Nowe drzwi wejściowe – jeszcze w folii :)
W całym mieszkaniu została położona gładź. To wąskie miejsce, w którym miała znajdować się 30 cm szafka kuchenna możecie zobaczyć na zdjęciu po prawej stronie i po lewej od wnęki, do której dochodziła jeszcze framuga z drzwiami.
Wskazówki, nasze wpadki i informacje praktyczne
Tip #1. To, co możliwe, najlepiej jest zamówić jak najwcześniej.
Część rzeczy dostaniecie od ręki, ale na zdecydowaną większość zamówień czy realizacji się czeka – i to wcale nie krótko. Przykład: orientacyjny czas oczekiwania na drzwi wewnętrzne/zewnętrzne u większości producentów tj. Porta, Polskone wynosi +/- 8 tygodni. I chociaż w niektórych miejscach mogą Was zapewniać, że dostaniecie swój produkt po miesiącu, to od razu przyjmijcie, że ten okres może się wydłużyć i że raczej na pewno tak będzie (jak zostaliśmy poinformowani w jednym ze sklepów – nawet do 3 miesięcy w zależności od modelu drzwi).
Z drugiej strony trzeba być ostrożnym podczas tych większych wydatków, ponieważ są takie rzeczy, których nie powinno się kupować wcześniej, z uwagi na to, że dopiero na pewnym etapie wiadomo jakie rozwiązanie będzie mogło zostać zastosowane, a jakie w tym przypadku się nie sprawdzi (patrz: Tip #7.)
Tip #2. Wszystko trzeba mnożyć razy 2.
Lub przynajmniej wziąć pod uwagę to, że może być drożej, że czegoś potrzeba więcej lub że jednak trzeba czekać dłużej.
Tip #3. Oszacowania (nawet z nadwyżką) i tak mogą znacznie odbiegać od rzeczywistych cen.
My szacowaliśmy koszty z nadwyżką, a i tak finalnie wyszło znacznie drożej niż zakładaliśmy. Na przykładzie zwykłych worków na gruz (czyli czegoś, o czym nawet zbytnio się nie myśli): miały wystarczyć dwa (całkiem duże) worki, a ostatecznie potrzebnych było jeszcze sześć dodatkowych i to dwa razy większych (!)
Dodatkowo jeżeli zależy Wam na jakości, to wiele wychodzi dopiero w trakcie. Przykładowo, nie mieliśmy pojęcia ile trzeba zapłacić za dobre drzwi zewnętrzne, więc oszacowaliśmy ten wydatek na podstawie orientacyjnych cen z katalogów, zwracając oczywiście uwagę na jakość i funkcjonalność. Podczas składania zamówienia odradzono nam model, który wybraliśmy i docelowo wylądowaliśmy z drzwiami dwa razy droższymi od tych, na które początkowo się zdecydowaliśmy. To są te koszty, które ciężko jest oszacować.
Tip #4. Nie wszystko da się zrobić lub nie zawsze znajdzie się ktoś, kto się tego podejmie.
Jeżeli macie architekta/projektanta to być może w trakcie remontu takich niespodzianek będzie mniej, chociaż to też zależy. Jeżeli działacie sami, to przygotujcie się na często padające z ust fachowców słowa: nie da się. Ewentualnie wszystko się da, pytanie za ile.
Tip #5. Instalacją warto zająć się na samym początku.
Dobra rada: dobrze przemyślcie instalację jeszcze przed rozpoczęciem remontu, żeby później nie było takich kwiatków jak u nas – 2 miesiące byliśmy bez telewizji i internetu, bo nie dopilnowaliśmy wszystkiego i nie zaplanowaliśmy wcześniej, gdzie będzie znajdował się router. Jedynym rozwiązaniem było kucie ściany i przenoszenie kabli. Co też nie było takim łatwym zadaniem, bo łącznie gościliśmy 7 fachowców, wydaliśmy kilka stówek, a router i tak wisi pod telewizorem i czeka na montaż półki z Ikei, której tak btw. w ogóle miało tam nie być. Cała koncepcja runęła jak odłamki ściany po kuciu gniazdka za telewizorem.
Tip #6. „Kiedy kończycie? Za dwa tygodnie!”
My akurat przy remoncie tego mieszkania nie mieliśmy tego problemu, ale sam remont też zazwyczaj sporo się przeciąga w czasie. Remont domu, w którym teraz mieszkamy miał trwać 3 miesiące, a trwał rok i to tylko dlatego, że na ostatnie 2 miesiące zatrudniliśmy inną ekipę.
Tip #7. Wymiary pomieszczeń finalnie mogą się różnić od tego, co zostało oszacowane.
Jeżeli liczy się dla Was każdy milimetr/centymetr, bo metraż nie pozwala na szaleństwa, to po pierwsze: przygotujcie się na to, że w trakcie remontu te centymetry mogą zostać jeszcze bardziej zredukowane niż początkowo zostało to oszacowane. Może się to wydawać oczywiste, że w miejscu remontu trzeba często bywać i sprawdzać na bieżąco, co się dzieje, ale w naszym przypadku – pomimo tego, że pojawialiśmy się w mieszkaniu niemal codziennie i tak nie dało się wszystkiego skontrolować. Na przykład w kwestii gładzi/karton-gipsu na jednej ze ścian w kuchni – przyjechaliśmy na gotowe i ku naszemu zaskoczeniu brakowało nam 10 cm na głębokość, w miejscu w którym miała zmieścić się i tak bardzo wąska, bo 30 cm szafka. Początkowo założenie było takie, że wszędzie będą gładzie, jednak akurat w tym miejscu ściana była tak nierówna, że trzeba było zrobić karton-gips. Coś, czego nie da się przewidzieć, dopóki nie zacznie się remont. I wtedy pojawia się problem z aranżacją przestrzeni, która była przecież zaprojektowana dużo wcześniej.
Odnosząc się jeszcze do pierwszego punktu – gdybyśmy w tym przypadku zdecydowali się na szafkę wykonaną na zamówienie u stolarza i zamówili ją wcześniej z uwagi na to, że na realizację czeka się około miesiąca-dwóch to po zmniejszeniu wnęki o 10 cm szafka do niczego by się nie przydała i wydalibyśmy pieniądze w błoto.
Tip #8. Uwaga na niestandardowe wymiary produktów!
A po drugie bardzo dokładnie sprawdzajcie wymiary tego, co kupujecie, bo może się okazać, że 99% produktów dostępnych na rynku ma wymiary standardowe, a Wy będziecie mieć to „szczęście”, że przypadkiem wybierzecie coś totalnie nietypowego, tak jak my drzwi, które dopiero przy montażu okazały się mieć wyjątkowo szeroką i kompletnie niestandardową framugę. True story.
Dajcie znać, jakie Wy mieliście przygody podczas własnych remontów i oczywiście jeżeli macie jakieś pytania – śmiało :)